Słowo Ci daję
Forum poetyckie
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Słowo Ci daję Strona Główna
->
Eseje
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy ogólne forum
----------------
Forum tawerny
Maraton wiersza
Zasady poetyki
----------------
ABC poezji
Twoje pierwsze wersy
----------------
Debiuty poetyckie
Nasza poezja
----------------
Wiersz rymowany
Wiersz biały
Drobne formy poetyckie
Bajki
Myśli
Satyra Prawdę Ci powie
Wielcy poeci
----------------
Klasyczni
Współcześni
Twoje ulubione wersy
----------------
Wersy do których wracasz
Poetycka Furtka Myśli
----------------
Furtka myśli
Próby formy poetyckiej
----------------
Sonet
Limeryk
Szkoła słowa
----------------
Idź za mną i pisz
Eseje i rozprawy
----------------
Eseje
Inne Fora poetyckie
----------------
Google forum - poezja
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Torn
Wysłany: Nie 1:21, 14 Sty 2007
Temat postu: Książę zagubionych poetów - Rafał Wojaczek
Mamy rok 1965. Rafał Wojaczek, jak znak nowych wzorów i trendów, debiutuje w I-szym numerze miesięcznika Poezja, zbierając entuzjastyczne recenzje, które sprawiają, iż prawie zaraz po debiucie stał się sławny. Nie jest jednak przygotowany do samodzielnego życia i nie umie odnaleźć się w nowej dla niego rzeczywistości – po rozpadzie małżeństwa rodziców poeta wyjeżdża bowiem na stałe do Wrocławia z rodzinnego Mikołowa. Nie mogąc sobie poradzić z samym sobą od 7 do 22 maja przebywa w Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej we Wrocławiu. Tam poznaje swą przyszłą żonę – pielęgniarkę Hannę Teresę. Poślubia ją w styczniu 1966 roku i niedługo później rodzi mu się córeczka Dagmara Joanna. Już w maju 1966 roku, tym razem przez niego założony związek rozpada się i kończy odejściem żony wraz z córką, oraz rozwodem. To kolejny dla niego cios, mimo, iż jak sądzę jego skłonności do alkoholu, awanturniczego trybu życia przyczyniły się do takiego finału z całą pewnością. W październiku 1967 roku skazany za zakłócenie porządku odsiaduje dwa miesiące aresztu w Ośrodku Pracy Więźniów we Wrocławiu. W 1969 roku wydaje swój pierwszy tomik poetycki - Sezon W 1970 roku wydaje drugi tomik poezji – Inna bajka Dwa następne tomiki poezji ma przygotowane do druku. Jeden - Którego nie było, oraz drugi – Nie skończona krucjata - ukazują się w 1972 roku już po tragicznej – samobójczej śmierci poety w willi na ulicy Lindego z 10 na 11 maja 1971 roku we Wrocławiu. W chwili gdy wszedł w mroczną stronę życia, już z tego cienia nigdy nie wyszedł. Jego sława poety, który rzeczy nazywał w swych wierszach po imieniu i mimo kłopotów z cenzurą, oraz wydawnictwami nie odszedł ani na krok od swojego – nowatorskiego stylu i nigdy już wewnętrznie się nie uspokoił. Szukał zwad, pił chwalił się swymi próbami samobójczymi i był rodzajem idola, buntownika i właśnie kaskadera który z pełną niefrasobliwością żonglował swoim życiem. Jak James Dean (1931 – 1955) młodego pokolenia zmierzał nieuchronnie do końca swej drogi. W jednym ze swych wierszy Rafał Wojaczek napisał – Hłasko zmarł w czerwcu. Owszem jest wiele zbieżności między sposobem pisania i językiem Marka Hłasko i Rafała Wojaczka. Hłasko wyjechał z Polski i nie miał już do niej odwrotu. I on ginie po przedawkowaniu leków w 1967 i mimo iż odrzucana jest hipoteza o samobójczej śmierci Hłaski, nie można jej przecież wykluczyć. Jakże zbieżne jest życie a przede wszystkim sposób pisania Rafała Wojaczka i A. Rimbaude’a, Ch. Baudelaire’a czy Jesienina. Charles Baudelaire ze swym nowatorskim na tamte czasy Paula Verlaine’a i Stefana Mallarme’go językiem jak podobnie w sumie pisze do Rafała Wojaczka. Jak daleko poezja Wojaczka jest daleka socrealistycznym wierszom wielu uznanych poetów, pisanym niejako pod dyktando dziejów. Tej ostatniej nikt, poza analitykami tamtej epoki już dzisiaj nie czyta. Jak inaczej brzmi tu język młodego Rafała Wojaczka wierszy pisanych dosadnym, nazywającym rzeczy po imieniu językiem. Mimo ewidentnych wulgaryzmów językowych i tematów związanych ze śmiercią, kobietą i miłością z jej namacalną cielesnością, oraz penetracją własnego ja, poeta używa różnych zabiegów formalnych, oraz pisze na wiele innych nurtujących go tematów. Manewruje wielokrotnie prostą, acz głęboko liryczną formą wiersza, jaką jest anafora. Wiele wierszy pisze na wzór bajki, czy ballady, stosując typowe dla tych form rymy aa i bb oraz prostą budowę dwu-wersowych strof, przez co zyskuje na lekkości przekazu. Pisze więc nie tylko białym wierszem ale i wierszem klasycznym zbliżonym jednak do prostszych układów wersyfikacyjnych. W poezji swej prowadzi głęboką autoanalizę, Nawiązuje również do piosenki i do pieśni – dostrzec bowiem można proste sposoby rymowania i dwuwersowy układ strof oraz wyraźne odniesienia do pieśni K.I. Gałczyńskiego Jako przykład unikalej liryki Rafała Wojaczka podać można piękny wiersz, kierowany do żony – Mówię do ciebie cicho. Kobieta, miłość i śmierć – to główne tematy jegowierszy. Pyta jednak również o istotę poezji – czym tak naprawdę ona jest i kim wobec niej i otoczenia jest poeta. Widać w jego poezji - jak sądzę - pełną świadomość, że poezja i jej twórca nierozłącznie są z jeszcze jednym elementem – czyli z cierpieniem. Wojaczek myślę przekorny był, że tylko żyjąc na krawędzi bytu i niebytu – życia i śmierci mógł właściwie dotknąć znaczeń i odpowiadać na pytania w kolejnych strofach wierszy. Opisywał więc miłość cierpienie i śmierć. Świadomie zbliżał się do tej ostatniej, stykał się z nią, co w końcu zakończyło się dla niego tragicznie. Poezję jego cechuje język nihilizmu, pełen dramatycznych akcentów i nazywania rzeczy słowem, które trafia jak uderzenie pięści. Mając pełną świadomość, iż sztuka pisania jest dźwignią poezji, odnosząc tę myśl do Przybosia, pracował pilnie nad doskonaleniem tej sztuki i w pełni zdawał sobie sprawę z rangi swojej poezji, co skreślił w – Rannym wierszu. Czym jestem i czy jestem – wielokrotnie zadawał sobie w wierszach to pytanie, nie znajdując odpowiedzi. Szukał jej na samym dnie życia, aby – jak myślę – odrzucić całą otoczkę pozorów i obłudy jaką widział w tym pozornym bycie i świecie od którego w sumie uciekał i żadnego wejścia do niego nie szukał. Świat ten poprzez pozory i świecące słowa kłamstw nigdy nie był dla niego bliskim i prawdziwym. Szedł więc tylko stroną cienia, zbratany z nocą i zagubiony w otaczającej rzeczywistości, odszedł w końcu na zawsze pewnej majowej nocy 1971 roku.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin